Napisano Lipiec 1, 2016. Myślę że coś jest w takim intensywnym myśleniu miewam czasami takie dziwne niewytłumaczalne uczucie jakby ktoś właśnie w tym momencie o mnie myślał tak dosyć Ładna ,przewiewna ,biała sukienka z kołnierzykiem obszytym koronką(czarnym) od znanego projektanta Prady,brązową kopertówkę i pasek od Coach'a i czarne szpilki które kupiłam w sklepie internetowym shoes.com . A ja cały czas w piżamie ! Muszę się natychmiast przebrać. O kurczę ,ktoś puka do drzwi ,a ja jeszcze nieprzebrana ! Wiek: 35. Odp: 30lat i cały czas sam. Oj tak, akurat Panie zdają się mieć ogromny problem z tym, że ktoś może je odrzucić. Nawet, kiedy nie dochodzi do żadnego kontaktu nie mówiąc już o trwaniu znajomości, to jeśli kobiecie się odmówi, to staje się to największą tragedią albo obelgą dla jej dumy. Ref: W środku nocy samochodem jadę sam, Myślę o niej, cały czas ją w głowie mam, A muzyka gdzieś w oddali sobie gra, nananananana / x2. 1. Lubię z Tobą leżeć i oglądać filmy, Lubię te nocne rozmowy tak jak z nikim innym. Lubię tak po prostu z Tobą nic nie robić, A nie lubię, kiedy musisz już wychodzić. Cały czas o niej myślę, Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Cały czas o niej myślę, Przez Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. Historia tej pary to standardowa, współczesna historia miłosna. Shanti Prasad i Mintu Rai poznali się pięć lat temu na studiach, zaprzyjaźnili się, a w 2018 roku poszli na pierwszą randkę. Miłość rozkwitła, aż w końcu młodzi postanowili przypieczętować ją ślubem. W czerwcu para pobrała się w Guwahati, w północno-wschodnim stanie Assam w Indiach. Sama ceremonia przebiegła w tradycyjny sposób, lecz dzień później bliscy młodej pary udostępnili w mediach społecznościowych 16-sekundowe wideo, przedstawiające fragment wesela. Od tego czasu film został obejrzany już 45 mln w Indiach. Małżonkowie podpisali "kontrakt"Co tak bardzo zachwyciło internautów, że wideo z uroczystości błyskawicznie podbiło sieć? Otóż państwo młodzi podpisali nietypowy "kontrakt". W dokumencie zapisano pewne zasady, których mają przestrzegać w związku. Główny punkt brzmi... "tylko jedna pizza na miesiąc".Na taki pomysł wpadki przyjaciele nowożeńców. Treść kontraktu oczywiście nie jest prawnie wiążąca, miała na celu jedynie dobrą zabawę i zapewnienie młodym miłe wspomnienia z tego wyjątkowego poznaliśmy się na studiach w 2017 roku, spędziliśmy razem dużo czasu i byliśmy bardzo blisko. Widzieliśmy, jak rozkwita ich romans i chcieliśmy zrobić dla nich coś wyjątkowego, coś, co zapadnie im w pamięci po ślubie – znajomy pary powiedział dokumencie na pierwszym miejscu wymieniono akurat pizzę, ponieważ Shanti jest jej wielką fanką. Jak sama przyznaje, mówiła o niej na każdym spotkaniu ze swoim - jeszcze wówczas - przyszłym mężem. Z tego też względu ich pierwsza randka odbyła się w czasem Mintu zaczął mieć dość tłustej, mącznej potrawy i skarżył się znajomym na nieurozmaiconą dietę ukochanej. - To stało się przedmiotem żartów wśród wszystkich naszych przyjaciół - 24-latka wyznała miłość do pizzy ustępuje tylko miłości do Mintu. Myślę, że myśli o pizzy w wolnym czasie, a nawet we śnie – mówi Raghav Thakur, przyjaciel pary i pomysłodawca która ukształtowała się na tydzień przed ślubem, zawierała też kilka innych warunków. Mintu musi przyrządzać śniadania co niedzielę, co 15 dni zabierać żonę na zakupy, a na nocne imprezy może chodzić tylko w towarzystwie partnerki. Shanti z kolei musiała zgodzić się na codzienne chodzenie na siłownię i noszenie nie miała pojęcia, że wideo stanie się takim hitem. - Nigdy nie myśleliśmy, że to zajedzie tak daleko. To była naprawdę urocza niespodzianka - mówi kobieta. Nie spodziewa się jednak, że wytrwa w postanowieniu. - Od ślubu jedliśmy już pizzę dwa razy, a minęły dopiero dwa tygodnie - także: Weselne wpadki. Kilka rzeczy, które mogą zniszczyć ten wyjątkowy dzieńOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze są podpisy złożone przez zainteresowane osoby na kontrakcie, to ten kontrakt jest ważny przez cały czas ważności jak będą wyglądać za parę lat wciągając regularnie pizze :P Łączy to za dużo powiedziane. Mam z tą osobą styczność praktycznie dzień w dzień. Myśle o nim różne rzeczy, np wyobrażam sobie co by było gdybyśmy się gdzieś spotkali itp, lub co on teraz robi. Te myśli ciągle mi towarzyszą. Wszystko mi o nim przypomnia. Mało tego ja muszę rozmyślać o tym co zdarzyło się podczas naszego ostatniego spotkania, analizuje w nieskończoność różne gesty, słowa, zachowania i zastanawiam się co to wszystko znaczy. To mnie strasznie męczy. Kiedyś, tzn. gdy go poznałam nie miałam tej obsesji. Ten człowiek był mi obojętny. Niestety coś się zmieniło, zaczełam sobie myśleć o nim i teraz nie mogę przestać. Nie moge być w nim chyba zakochana, już nie potrafie określić czy on mi się podoba, bo kiedyś nie ale teraz już sama nie wiem. Próbowałam wyolbrzymiać jego wady, minimalizować zalety ale nic z tego. Jego występki wybaczam mu bardzo szybko i znów zaczynam myśleć. Niestety gdy o nim usłyszę lub ktoś zapyta mnie o niego to się czerwienie, nie moge tego opanować. Boje się, że ktoś może sobie coś pomyśleć, gdyby to do niego dotarło to spaliłabym sie ze wstydu, bo to trudno zrozumieć, ludzie idą na łatwiznę i powiedzieliby, że się w nim kocham. To okropne. Sukces Nataszy Urbańskiej w pierwszym sezonie "Mask Singer" uznać można za wydarzenie wiekopomne. Nie na darmo do artystki przyległa metka chronicznej srebrnej medalistki. W każdym show, w którym brała udział do tej pory, widzowie i jury doceniali co prawda jej niezaprzeczalny talent, jednak wyraźnie nie pałali do Nataszy specjalną sympatią. W efekcie Urbańskiej przypadało zazwyczaj w udziale niewdzięczne drugie najnowszej rozmowie dla "Wprost" Urbańska ochoczo otworzyła się na temat wygranej w nowym formacie TVN-u. Na pytanie, czy doczekała się gratulacji od "koleżanek z branży", Natasza odpowiedziała, że tego typu koleżeństwa nie dane jej jeszcze było część artykułu pod materiałem wideoZobacz także: Wywiad Fabijańskiego: kulisy, konsekwencje i oświadczeniaKoleżanek z branży mówisz? Co to znaczy? (…) Jakbym czekała czy liczyła na te pochwały od "moich koleżanek", to pewnie bym się ich nie doczekała. Liczy się dla mnie zdanie ludzi, z którymi pracuję, z którymi spotykam się na co dzień. W tej przestrzeni odbiór był fantastyczny. (...) Wiem, kto jest mi życzliwy. Bo to się czuje. (...) Nie szukam przyjaźni w tak zwanym "showbiznesowym świecie". Mam dystans i już niezły pancerz. Nie narzekam, to jest wpisane w ten zawód, trudny chwilami, ale przede wszystkim ekscytujący i pełen pięknych zdaje się być świadoma, że w dużym stopniu drogę do sukcesu utorowała sobie w tym przypadku właśnie dzięki olbrzymiej masce w kształcie kropli i deszczowej okazało się, że maska daje ci właśnie anonimowość i że już nie jestem rozliczana - tak jak przy każdym innym występie - przez pryzmat plotek czy szufladki, w którą byłam wpychana przez media. Dla mnie było to świeże, jakbym stawiała pierwsze kroki na scenie. Nowa szansa, czysta karta. Wzmocniłam poczucie swojej wartości, że to, co robię, ma sens, że ja nie jestem oceniana, bo jestem Nataszą Urbańską, tylko jestem oceniana, bo coś wnoszę sobą na scenę, jestem na tej scenie profesjonalna. Jak sobie przypomnę, że przeszłam przez te wszystkie odcinki... Z tą wielką kroplą na głowie...Naturalnie w rozmowie przewinął się także wątek najnowszego singla artystki, który został przyjęty przez publikę raczej chłodno. Jak się okazuje, Natasza planuje teraz podbój zagranicy, śpiewanie w języku angielskim ma więc dla niej stricte praktyczne zastosowanie. Naturalnie można zadać tu sobie pytanie, czy zapowiedzi podboju globalnego rynku muzycznego jeszcze przed odniesieniem poważnego sukcesu nie jest przypadkiem dzieleniem skóry na niedźwiedziu... Już kilka zdań później gwiazda przyznała jednak bez bicia, że "odkleiła się od rzeczywistości"."Let me lie" lepiej brzmi po angielsku. Poza tym myślę o sobie już nie w ramach Polski, ale świata. Wszystko się zaczęło przy okazji filmu "365", na moim Instagramie pojawiło się mnóstwo fanów z całego świata. Ich życzliwość i miłe słowa to coś niesamowitego. Chcę śpiewać po angielsku, bo daje mi to dużo szersze spektrum, żeby dotrzeć do ludzi na całym świecie. (...) Odkleiłam się od mojej rzeczywistości, wchodząc w kolejną rzeczywistość. Ciekawa jestem, jak to wszystko wyjdzie. Może być super. Ale może nie być. (...) Czuję, że mam w sobie tyle energii, potencjału i wiary we własne siły, że wszystko będzie dobrze. Afirmacja jest ważna w życiu. Czytelnicy "Wprost" mogli też dowiedzieć się kilku ciekawostek na temat rozkwitającej kariery Kaliny - córki Nataszy Urbańskiej i Janusza Józefowicza, która, choć już dawno stawiła pierwsze kroki na deskach teatru, to dopiero stosunkowo niedawno odnalazła swoje miała już swój debiut w teatrze w wieku pięciu lat. Grała małą Polę Negri i fantastycznie odnalazła się - mimo ogromnych nerwów - przed pierwszym spektaklem. Była zorganizowana i odpowiedzialna. To małe dziecko jest czasem bardziej ogarnięte niż ja! Ale tak... Stres był ogromny. Pojechała z nami do Korei, gdzie wygraliśmy festiwal. Razem ze mną odbierała nagrodę. Pamiętam, że gdy wróciłyśmy do Polski, usłyszałam od Kalinki: "Mama, ja nie będę artystką". (...) Może to ją przerosło? Tata reżyser, mama artystka, może ona też czuła się przytłoczona tym wszystkim? I przez wiele lat zarzekała się, że nie będzie artystką. (...) Ale słyszałam, że cały czas śpiewa. Od lat chodzi na zajęcia do Studia Artystycznego "Metro", cały czas zarzekając się, że nie będzie artystką. Uwielbiała te zajęcia, co roku jeździ na obozy artystyczne. Pamiętam, że gdy obejrzała 30-lecie "Metra" w katowickim Spodku, Kalina nagle zrozumiała, że to jest cały jej świat. Że młodzież w podobnym wieku do jej, już występuje na scenie. Wewnątrz niej nastąpiła zmiana. Już chciała być artystką. Były przesłuchania, weszła z grupą nowych osób do "Metra" i teraz gra. Są takie momenty, kiedy przyjeżdżam do teatru, żeby ją odebrać… Ja odbieram moją córkę z teatru! Przecież to brzmi niesamowicie!Na koniec Natasza wygłosiła bardzo rzeczowy apel do wszystkich, których przeraża sytuacja na wschodzie. Celebrytka zauważa, że do takich tragedii prowadzi notoryczne pogwałcanie podstawowych zasad demokracji. Świat znalazł się na zakręcie, pandemia i wojna sprawiły, że cały świat stracił poczucie stabilności i bezpieczeństwa. Straszne jest to, że jeden człowiek może zagrażać całej cywilizacji. Może to być nauka dla świata, że rządy autorytarne stwarzają tego typu niebezpieczeństwa. Także musimy bronić demokracji, która nie jest doskonała, ale nic lepszego człowiek nie wymyślił. Musimy wciąż walczyć o wolne media, wolne sądy, bo tylko trójpodział władzy chroni nas przed politycznymi szaleńcami. Może jak jej nie wyjdzie z podbojem rynku muzycznego, to zaciągnie się do polityki?Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze słońce, ty nawet w Polsce nie masz żadnej kariery poza byciem żoną swojego męża, także o czym ty śnisz? I tak to nie wypali, ale niech próbuje. ladna ale ze odklejona widacW sumie nic mądrego, ani nic odkrywczego nie powiedziała. Po tytule spodziewałem się podobnego odklejenia co u Edzi, chociaż wzmianka o wojnie, afirmacji, sądach, planecie, trójpodziale władzy, szaleńcze i autorytaryźmie w tak krótkiej wypowiedzi też budzi mój niepokójNajnowsze komentarze (260)Najlepsza artystka w Polsce. Śpiewa. tańczy, wygląda. Pewna tego co robi robi swoje. Lubie cie ale...4 godz. temuNo naprawdę poszalały . Co one z tym ciałem wyprawiaja . Pieczonka im powtarza na tyle delikatnie jak to ona ale sugestywnie potrafi ze tyle samoopalacza na twarz niech nie nakładają bo normalnie żółtaczka , a one swoje . Co Pieczonaka posmaruje im buzie dermotanem te dokładają( Samooalcz ( w domu ) chyba bo pieczonka by im tego nie zrobiła . . Rozenek to już przesada ale Nataszka ? ze ty uległaś temu nadmiarowi to się dziwie. Ona ze wszystkimi mUsi być naj i z tego jest znana ale ty ? Ty masz swoj styl . Twoje zeby są wzorem u dentystów . Spójrz jakie zęby zrobiła sobie Rozenkowa .I wiesz co ? Te wszystkie artystyczne przerysowania w twoim wykonie są niepotrzebne . Co może JLO ty nie a w każdym razie jeszcze nie . Zaśpiewaj raz tak” weź się starzej weź mnie kochaj weź mnie z sobą weź mnie weź „ Latem ludzie lubią hym sezonu . . Na każdy sezon cos nowego . Miałaś taka szanse na ten sezon . . Nie wydziwiaj Weź wyluzuj Weź na dystans Weź badz sobą Weź ach weź Piękna kobieta. Życzę Tobie ogrom sukcesów Natasza. Nie słuchaj opinii tych polusów, zawistnych nieudaczników !!! Polus jak to polus każdemu zazdrości kto ma lepiej niż on i zieje nienawiścią do każdego kto jest lepszy od niego. Także standard. Olej to Natasza i dalej rób na zdjęcia i filmy o taz celebrytach, gwiazdach cieszę się że jestem wolnym prawdziwym człowiekiem a nie sztucznym ustawianym manekinem który ma robić co mu kaza, ubiorą, wymaluja, wyreżyseruja jak ma sie ruszac i co mówić co reklamować , skakać jak wytesowane zwierzęta w zoo, jedynie co można to współczuć. Ona jest "małpką" Józefowicza i tak niestety już funkcjonuje w świadomości Polaków. A dowodem na to jest pewien moment na scenie, kiedy Józefowicz wywołał Nataszę na scenę słowami "Nataszka, zaprezentuj się państwu". Ciary żenady. A ona wparowała na scenę susząc zęby i kręcąc kółka biodrami. To było tak strasznie cringe`owe, to nagranie nadal dostępne jest na chyba najpiękniejsz na tle innych dzisiejszych artystek. Figura i ruchy przepiękne. Śpiewa już też nieżle. Dlaczego nie zrobiła kariery ?? Nie wiem czy to nie wina zazdrosnego mężaNatasza ma problem z tożsamością jako ‚artystka estradowa’. Buffo nauczyło jej odgrywania ról - a to wieczór włoski, a to rock lat 80. Przebieranki kabaretowe. Showbiznes to przede wszystkim autentyczność. Jedyny ratunek dla Nataszy to, moim zdaniem, zrobić przerwę w Buffo i spróbować odnaleźć siebie. I pokora!Natasza jest utalentowaną i piękną kobietą. Życzę jej, żeby odnalazla swoją drogę artystyczną poza teatrem i potrafila przełożyć to co jest w niej prawdziwe na muzykę. Jestes bylas zostaniesz nijaka. Twoj maz pch cie do przodu Jak moze. Nie widzisz, ze brak sukcesow to brak talent? Ze zle Kommentare to szczera prawda I opinia, a nie hejt???? Obudz sie.. Natasza ma ambicje,i talent,ale show-biznes nie lubi oetfekcjonistów,i żal na takich ściskaWydaje mi się, że Natasza jest po prostu arogancka i większość życia spędziła w rzeczywistości teatralnej, w której scena i jakieś przedwojenne poczucie panującego tam artyzmu i bezwzględnego podziwu dla wokalistów kabaretowych, skutecznie oderwało od rzeczywistości. To nie czasy Chicago, a Natka to żadna Lisa Minelli. Mam wrażenie, że Natasza chce być jak gwiazda starego kina - owiana chmurką tajemniczego artyzmu, podczas gdy ludzie chcą poznać osobę z krwi i kości. Dlaczego kochamy Adele czy przepiękną skądinąd Sarę James? Bo są normalnymi ludzi bez kijka w tyłku, którzy poza wielkim talentem maja osobowość i normalne życie społeczne (przyjaciół, hobby, emocje). Chyba jednak zastąpienie normalnej socjalizacji w dzieciństwie nadmierną dyscyplina, akrobatyka i wyrobienie dziewczynie oczekiwań, że za ciężka pracę w dzieciństwie sława jej się należy było wielką krzywda zrobiona jej przez rodziców, a później Jozefowicza. Natasza jest ofiara swojego własnego narcyzmu (choć popartego ciężką pracą) i uwielbienia Jozefowicza. Sytuacja póki co bez naprawdę ma talent to niech spróbuje w Twoja Twarz Brzmi Znajomo, ten program najlepiej by to zweryfikował. Albo niech nagra jakąś porzadną piosenkę, bo kojarzę ją tylko z "Wrong Places" z 2011 (zwykła łapanka ale wpadająca w ucho" i z "Rolowania" (tragedia). Nataszą czekamy! Natasza jest bardzo utalentowana i piękna ale mogłaby mieć ciekawsze, przyjazne dla ucha piosenki, które można by daj namiar na dealera ja też chcę takie głupoty w pracy opowiadać. Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. about her all the time about it all the time of her all the time Skoro cały czas o niej mówisz, to musi być niezwykła. Pewnie cały czas o niej mówi. Tak. Wiem, że cały czas o niej mówisz, ale myślałam, że to legenda. I mean, I know you talk about it all the time, but I just thought it was this urban fashion legend. Cały czas o niej myślę... Powiedz jej... że cały czas o niej myślę. Tak, przed Rodmanem cały czas o niej mówiłeś. Jak mógłbym przyznać, że cały czas o niej myślę. Ale cały czas o niej myślę. Cały czas o niej myślisz, czyż nie? Teraz cały czas o niej myślę. Zgrywam twardziela, ale cały czas o niej myślę i o tym, że już mnie nie kocha. Czemu cały czas o niej myślę? Tak, przez cały czas o niej myślałam. To mogłoby być całkiem zabawne, tyle, że rozmawialiśmy cały czas o niej i... Po prostu cały czas o niej myślę. Udajesz, że miłość nie jest dla ciebie ważna, ale tak naprawdę cały czas o niej myślisz. You pretend like love doesn't matter to you, when the truth is it's all you ever think about. Przez cały czas o niej wiedziałaś. Jak mógłbym przyznać, że cały czas o niej myślę. No results found for this meaning. Results: 42. Exact: 42. Elapsed time: 96 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200 Witam. Dwa miesiące temu zostawiła mnie dziewczyna po roku związku. Przez rok byliśmy szczęśliwą parą. Wielokrotnie mówiła, że mnie kocha, że jest szczęśliwa, że bardzo dobrze się ze mną czuje, że ma poczucie bezpieczeństwa, wsparcia i zaufania. Ja czułem z jej strony to samo. Dogadywaliśmy się prawie bez słowa w większości spraw. Lubiliśmy razem spędzać czas. Mieliśmy bardzo podobne zdania na większość spraw. Przez cały związek dbałem o nią najlepiej ja tylko mogłem. Kupowałem często kwiatki, jakieś drobne prezenciki, zapraszałem na obiady, organizowałem wyjazdy za miasto, organizowałem weekendy tak abyśmy miło razem spędzili czas. Robiłem śniadanka, kolację, pomagałem jej w sprzątaniu w domu, zakupach, wynosiłem śmieci. Zajmowałem się problemami z jej samochodem. Mówiła mi często, że męczą ją jej prace, że nie czuje się stabilnie, nie jest doceniona i bardzo mało zarabia (jest psychologiem). Nie wiedziałem jak mogę jej pomóc. Mimo wszystko chciałem dla niej jak najlepiej , bo jest bardzo dobrą osobą, ciepłą, czułą, wyrozumiałą. Takim moim ideałem. Jeżeli miałbym zrobić swój idealny wzór kobiety to ona wpisuje się w niego w 99%. Widziałem często jak po pracy była zmęczona, zgaszona. Ze swojej strony chciałem jej pomóc najlepiej jak mogłem. Zadbałem o obiad, kolacje, zakupy, jakiś miły drobiazg dla poprawy humoru. Wcześniej byłem osobą dość skrytą w sobie, ale przy niej nauczyłem się o wszystkim mówić. Czułem, że jesteśmy naprawdę blisko i że to jest "to coś". Rozstanie nastąpiło praktycznie z dnia na dzień. Widziałem, że kolejnego wieczoru jest smutna, zgaszona. Jak zaczęliśmy rozmawiać to powiedziała, że nie czuje, że jestem z nią blisko emocjonalnie. Powiedziała, że nie mówię jej o swoich lekach, obawach, potrzebach, że nie otwieram się przed nią, że brakuje miedzy nami nici porozumienia i coś w niej pękło. A ja po prostu nie czuje w sobie żadnych obaw czy lęków. Radze sobie dobrze w życiu. Mam stałą, pewną prace w której cały czas się rozwijam, źle nie zarabiam, mam własne mieszkanie, na które sam zapracowałem. Mówiłem jej o wszystkim co myślę, co czuje co mi sprawia radość co smutek. Jeżeli pojawił mi się jakiś problem na horyzoncie to zaczynałem działać żeby go rozwiązać, a nie w kółko o nim rozmawiać i się nakręcać. Nie jestem może osoba wylewającą na innych swoje emocję, ale wszystko co jej mówiłem było szczere i prawdziwe. Powiedziała, że jestem fantastycznym facetem i jako chłopak dałem jej dużo więcej niż tylko mogła sobie wyobrazić oraz że czuła się zaopiekowania i czuła, że zawsze jej pomogę i będę wsparciem. Czy to, że podjęła taką decyzję może mieć związek z tym, że jest psychologiem? Po rozstaniu wielokrotnie próbowałem z nią porozmawiać, prosiłem żeby dała mi szanse abyśmy spróbowali to wszystko naprawić. Powiedzieć o swoich oczekiwaniach i potrzebach w związku i spróbować dojść do porozumienia. Niestety powiedziała, że mleko się już wylało i to definitywny koniec. Minęły już dwa miesiące, a ja nie mogę o niej zapomnieć. Wszystko mi ją przypomina. Zawsze spędzaliśmy cudowanie czas. Czuję dużą pustkę. Bardzo mi jej brakuje. Nie wiem jak wrócić do życia w samotności tak jak to było przed tym związkiem. To co wcześniej sprawiało mi przyjemność już teraz nie sprawia. Bardzo trudno skupić się na czymś, co chwila wracają mi myśli o niej i wspomnienia jak cudownie spędzaliśmy czas oraz myśli co by było gdyby... Nie wiem jak odzyskać spokój, równowagę i już nie myśleć o niej, o związku o rozstaniu. Możecie pomóc?

cały czas o niej myślę